Galopująca islamizacja

Islam : l’amour de ce qui est lointain cache la haine pour le prochain

Plan operacji wojennej przeciwko Syrii skłania do postawienia niepokojących pytań dotyczących związku między Zachodem a islamem. Zachodnie rządy nadal zapewniają wsparcie radykalnemu islamowi, pomimo fatalnych skutków dotychczasowej polityki na Środkowym Wschodzie, zwłaszcza podczas tzw. arabskiej wiosny. USA i Europa były wówczas przekonane, że możliwe jest bezbolesne przejście od reżimów dyktatorskich do demokracji oraz że może to nastąpić przy wsparciu Bractwa Muzułmańskiego.
Wynikiem tego była intensyfikacja radykalnego islamu i nasilenie się krwawych podziałów wewnątrz świata muzułmańskiego, między szyitami i sunnitami, między ugrupowaniami umiarkowanymi a fundamentalistami. Dziś trwa iluzja wysługiwania się fundamentalistycznymi grupami w celu wprowadzenia demokracji. Amerykański prezydent Barack Husein Obama prezentuje próbkę takiej polityki opartej na nieznajomości islamu i na zdeformowanej wizji demokracji.

 

Hipokryzja Zachodu

Jeśli chodzi o Syrię, Obama staje po stronie islamskich fundamentalistów, wśród których znajduje siętysiąc terrorystów z europejskim obywatelstwem walczących w Dżabhat al-Nusra (Front Obrony Ludności Lewantu), w tej samej grupie, która dwa miesiące temu w przerażającym filmie uwieczniła egzekucję trzech „wrogów islamu”. Pokazano w nim ścięte głowy, a w tle rozbrzmiewał okrzyk: „Allah jest wielki”. Gdy prezydent Baszar al-Asad był przyjacielem terrorystów i eliminował dysydentów, był akceptowany przez Zachód. Dziś, gdy walczy z członkami Al-Kaidy, salafitami i innymi przeciwnikami, jest przedstawiany jako nowy Hitler.

W Egipcie ludowe rebelie w roku 2011 zostały uznane za przejaw wolności i demokracji, natomiast protest milionów Egipcjan na placu Tahrir przeciwko obalonemu prezydentowi Mohammedowi Mursiemu został stłumiony jako rzekome wspieranie dyktatury. Egipskie siły zbrojne stały jakoby po stronie demokracji, gdy zmusiły Hosniego Mubaraka do dymisji, gdy zaś zmusiły do dymisji Mursiego, rzekomo poparły dyktaturę. Głównymi ofiarami tej polityki są chrześcijanie.

Maronicki patriarcha Béchara Boutros kardynał Raï oświadczył niedawno: – Obawiamy się, że wspieranie Bractwa Muzułmańskiego lub innych grup fundamentalistycznych w Egipcie bądź Syrii jest podejmowane jedynie w celu podsycania niekończących się wojen i nastawiania jednych przeciwko drugim, aby przyczynić się tym samym do podziałów i rozłamów w krajach arabskich oraz do stworzenia niewielkich wysepek fanatycznych reżimów. Plan ten nie tylko wymazuje silne kraje z mapy Środkowego Wschodu, ale w konsekwencji doprowadzi do powstania niewielkich państw fundamentalistycznych skłonnych dzięki własnym i prawdziwym środkom wywołać konflikt w dowolnym momencie, co służyłoby utrzymaniu niepokoju w regione.

 

Kościoły na meczety

Podczas gdy w Syrii i Egipcie chrześcijanie zagrożeni radykalnym islamem są zmuszani do opuszczania własnych kościołów i terytoriów, na których mieszkają od wieków, islam opanowuje Europę, zamieniając kościoły na meczety. Soeren Kern, honorowy członek Grupy Studiów Strategicznych nad Stosunkami Transatlantyckimi w Madrycie, opublikował poruszające dane dotyczące zamiany chrześcijańskich miejsc kultu w środkowej i północnej Europie. W Holandii, w której islam jest uznawany za religię dominującą, 250 budowli chrześcijańskich przekazano muzułmanom. Wśród nich meczet Fatih Camii w Amsterdamie, będący kiedyś kościołem katolickim, i kościół św. Wincentego, wystawiony na licytację wraz z konfesjonałami, ławkami, krucyfiksami i kandelabrami. Dzisiaj ponad połowa ludności holenderskiej należy do „buitenkerkelijk”, osób niewierzących, a liczba katolików zmniejszyła się o 70 procent.

Skandynawia przeżywa ten sam dramat. Dla przykładu, w Szwecji kościół św. Olafa jest w połowie użytkowany przez muzułmanów. W Irlandii główny meczet Dublina to były kościół prezbiteriański. Od roku 1960 w Anglii zamknięto dziesięć tysięcy kościołów, wśród nich 8000 kościołów metodystów i 1700 anglikańskich. Do roku 2020 przewiduje się zamknięcie 4000 innych. Patrząc z drugiej strony, jest 1700 meczetów (wiele z tych ostatnich to byłe kościoły), 2000 sal modlitw i niezliczone garaże czy magazyny zamienione na meczety.

Warto wymienić niektóre byłe obiekty chrześcijańskie, m.in. Centralny Meczet w Brent, katedrę św. Marka noszącą dziś nazwę New Peckham Meczet i były kościół metodystów w Wesleyan. Meczet Didsbury w Manchesterze był kościołem metodystów, zaś kościół katolicki w Sydney, w Nowej Szkocji, stanie się wkrótce meczetem. Także w Clitheroe, Lancashire, władze miejskie udzieliły zezwolenia na zamianę kościoła na meczet. Według danych z „Religious Trends” w Wielkiej Brytanii, liczba osób chodzących do kościołów zmniejsza się tak szybko, że w ciągu jednego pokolenia będzie trzykrotnie niższa od liczby muzułmanów chodzących do meczetu.

 

Samolikwidacja

W Niemczech liczba ludności muzułmańskiej wzrosła z 50 tys. osób na początku lat 80. XX wieku do 4 milionów. Jest około 2600 meczetów i sal modlitw. Natomiast zamknięto 400 kościołów katolickich i 100 protestanckich. Niemcy niezadowolone z meczetów mnożących się na ich terytorium chciałyby je przenieść do Grecji, gdzie wywierają naciski, aby zbudować megameczet w Atenach na koszt państwa.

Dotychczas jednak spełzły na niczym próby znalezienia firmy budowlanej, która podjęłaby się wzniesienia świątyni islamskiej z obawy przed groźbami i zastraszaniem ze strony grup tożsamościowych, takich jak Chrisi Awgi (Złoty Świt) i zwykłych obywateli zamieszkujących ateńską dzielnicę Votanikos, gdzie mogłaby wybuchnąć rzeź wyznawców islamu. We Francji buduje się więcej meczetów niż kościołów katolickich i jest więcej praktykujących muzułmanów niż katolików.

Liczba meczetów i miejsc kultu podwoiła się w ostatnich dziesięciu latach, przekraczając 2000. Najbardziej znany islamski lider, Dalil Boubakeur, rektor dużego meczetu w Paryżu, wysunął hipotezę, że ta liczba powinna ulec podwojeniu do czterech tysięcy, aby zaspokoić zapotrzebowanie. Natomiast Kościół katolicki zamknął ponad sześćdziesiąt obiektów sakralnych (w tym samym czasie wybudował 20 świątyń), wiele z nich jest przeznaczonych na meczety. Chociaż we Francji jest 41,6 mln katolików, to zaledwie 1,9 mln z nich deklaruje się jako praktykujący, zaś z 4,5 mln muzułmanów z 6 krajów północnoafrykańskich czy subsaharyjskich obecnych na terenie Francji aż 2,5 mln uczęszcza regularnie do meczetu.

Tymczasem w Turcji słychać coraz więcej głosów o przyszłej zamianie katedry św. Zofii na meczet. Dwie inne świątynie także poświęcone św. Zofii zostały niedawno przekształcone z muzeów w meczety. Chodzi o kościół św. Zofii w Iznik (dawniej Nicea), miejscu obrad pierwszego soboru ekumenicznego, i kościół św. Zofii w Trabzon. Zostały one zamienione na meczety już po upadku Konstantynopola (1453), ale wraz z powstaniem Republiki Turcji w roku 1923 najważniejsze zabytki stały się muzeami. Zapytany przez turecki dziennik „Milliyet” o możliwość zamiany katedry św. Zofii w meczet, prawosławny patriarcha Bartłomiej I odpowiedział, że katedra ta może być ponownie otwarta z perspektywy religijnej tylko jako kościół chrześcijański, inaczej niech pozostanie muzeum.

 

Krążą petrodolary

Islam opanowuje Europę nie tylko poprzez meczety i minarety, lecz także dzięki swoim finansom (milionom dolarów). Europejski Bank Centralny oblicza, że międzynarodowa wartość aktywów zarządzanych według islamskich kryteriów finansowych osiągnęła w połowie lat 90. ubiegłego stulecia 150 mld dolarów, pod koniec 2012 r. ponad 1 bilion 600 mld dolarów. Przewiduje się, że w tym roku przekroczy 2 biliony dolarów. Islamskie banki są głównymi protagonistami tej góry bogactwa, zarządzając nią w około 80 procentach. Zdaniem EBC, w Unii Europejskiej finanse islamskie są jeszcze w stanie początkowym, ale wiele czynników przyspiesza ich późniejszy rozwój. Europa stanowi główny cel inwestycji funduszy, firm ubezpieczeniowych i banków islamskich.

Pierwszym krajem zachodnim eksperymentującym w zakresie emisji obligacji muzułmańskich w roku 2004 były Niemcy. Obligacje zostały wyemitowane w Saksonii i osiągnęły wyjątkowy sukces, przyciągając kapitały z Bahrajnu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich w 60 proc., a jeśli chodzi o resztę – z Francji i Niemiec. Tak więc Niemcy zacieśnili stosunki i obecnie mają udział w islamskim przemyśle finansowym w środku świata. Także Francja udzieliła silnego wsparcia dla stworzenia środowiska sprzyjającego islamskim finansom, ale najszybciej muzułmańskie instytucje finansowe rozwijały się we Włoszech. Szacuje się, że islamskie banki rezydujące we Włoszech mają depozyty 5,8 mld w stosunku do dochodów przewidywanych na 218,6 mln w roku 2015.

Także Irlandia okazała się bardzo atrakcyjna dla islamskiej finansjery dzięki swojemu ustawodawstwu podatkowemu. Irlandzki rząd utworzył nawet zespół prowadzący negocjacje z islamskimi funduszami inwestycyjnymi, które zostały przyjęte gościnnie. Podobnie jak w Luksemburgu, bardzo gościnnym kraju, poprzez który jest wprowadzany świeży pieniądz. Nieprzypadkowo to drugi po USA kraj pod względem wartości sektora funduszy inwestycyjnych. To właśnie w Luksemburgu niemieckie banki uruchomiły platformę handlową noszącą nazwę al-Mi’yar, a przeznaczoną do emisji islamskich obligacji.

Jednak na czele znajduje się Wielka Brytania, która jako pierwsza zezwoliła na działalność islamskich banków na własnym terytorium. W Wielkiej Brytanii finanse islamskie funkcjonują od roku 1980. Od tamtej pory nie przestały rosnąć także dzięki wsparciu rządu. Shard of Glass, „odłamek szkła” – najwyższy wieżowiec w Europie, zaprojektowany przez Renzo Piano, aby górować nad brytyjską stolicą dzięki wsparciu oferowanemu przez Katar, stanowi symbol islamskiej obecności w Londynie. Ekspansja finansów islamskich wchodzi w skład projektu islamizacji Europy i świata. Nieprzypadkowo założycielami islamskich banków są dwie fundamentalistyczne osobistości: Abul A’la Maududi (1903- 1979) i Sayyed Qutb (1906-1966), ideolodzy Bractwa Muzułmańskiego. Meczety i minarety towarzyszą obiegowi petrodolarów.

 

Więcej dzieci 

W swojej ostatniej książce „Notes on a century” (Viking Press, 2012) Bernard Lewis, dziekan studiów nad islamem, emerytowany profesor Uniwersytetu Princeton, pisze: „Według islamskiego opowiadania, prorok Mahomet wysłał wiadomość do cesarzy Bizancjum, Iranu i Etiopii, żądając od nich przyjęcia ostatecznej wersji prawdziwej wiary. Iran został podbity i zislamizowany. Chrześcijaństwo, pomimo wielu klęsk i strat, przeżyło Bizancjum zarówno w Etiopii, jak i w Europie. Naśladowcy proroka podbili wówczas kraje chrześcijańskie takie jak Irak, Syria, Palestyna, Egipt, kraje Afryki Północnej i najechali Europę, podbijając Sycylię, Hiszpanię i Portugalię. Po setkach lat chrześcijanie odzyskali Hiszpanię, Portugalię i Sycylię, ale nie Afrykę Północną.

Drugi atak islamski nastąpił wtedy, gdy Turcy osmańscy stworzyli nowe imperium na Środkowym Wschodzie. Podbili antyczne miasto Konstantynopol i najechali Europę. Także ta faza zakończyła się klęską. Upadek imperium osmańskiego podczas pierwszej wojny światowej nastąpił po ekspansji europejskich imperiów: Anglii, Francji, Rosji, Holandii i Włoch, na ziemie islamu. Dominacja islamu miała kres po drugiej wojnie światowej. To, co dzieje się teraz, to trzecia próba wypełnienia przez muzułmanów misji zaniesienia prawdy Bożej całej ludzkości. Tym razem nie poprzez inwazję i podbój, ale imigrację i demografię”.

„Jeżeli tak będzie nadal – konkluduje stary historyk, to pod koniec XXI wieku Europa będzie miała większość islamską”. A na pytanie, co powinni zrobić Europejczycy, Lewis odpowiada w sposób sarkastyczny: „Żeńcie się, wychodźcie za mąż za młodu i rodźcie dzieci”. Ale problem demograficzny jest konsekwencją, a nie główną przyczyną upadku Europy. Europejczycy nie wydają na świat dzieci, ponieważ żyją pogrążeni w hedonizmie i relatywizmie. Powrót do chrześcijańskiej wizji świata, która uczyniła Europę wielką, stanowi jedyną możliwą drogę do odrodzenia demograficznego, ekonomicznego i kulturowego europejskiego kontynentu. Ale to nawrócenie dusz może nastąpić dopiero po jakimś wstrząsie o nieobliczalnych proporcjach. Międzynarodowa polityka Obamy i jego europejskich sojuszników wydaje się właśnie otwierać drogę do tej tragedii.